W Lubaczowie kupisz prawdziwe swojskie wędliny, trzeba tylko wiedzieć gdzie i kiedy

18

O prawdziwe swojskie wędliny w lubaczowskich sklepach coraz trudniej. Często wyroby są swojskie tylko z nazwy, bo z tradycyjną recepturą nie mają nic wspólnego. Okazuje się jednak, że w naszym mieście można kupić swojskie wyroby, trzeba tylko wiedzieć gdzie i kiedy udać się na zakupy.

Bogusław Szymański sam przygotowuje i wędzi wędliny.
Bogusław Szymański sam przygotowuje i wędzi wędliny.

Prawie w każdy piątkowy poranek przed sklepem mięsnym na zapleczu ulicy świętej Anny ustawia się kolejka osób chcących zakupić tradycyjne wędliny. To właśnie tego dnia do sklepu pani Dopko trafiają wyroby z prywatnej masarni Bogusława Szymańskiego z Nowego Sioła. Najczęściej kupowanymi wyrobami są swojskie kiełbasy i szynki, ale nie brakuje także chętnych na boczki, polędwice i balerony. Na sklepowe półki trafiają także pasztety, salcesony i kaszanki.

Wszystkie produkty pochodzą z prywatnej masarni Bogusława Szymańskiego, która jak mówi jej właściciel jest chyba najmniejszą na Podkarpaciu, a może i w całym kraju. Wszystkie wyroby pan Bogusław przygotowuje osobiście, a raz w tygodniu oferuje je w sprzedaży w swojej masarni i w sklepie w Lubaczowie. Czasami, na specjalne zamówienie przygotowuje także wędliny na weselne wiejskie stoły, czy przyjęcia komunijne. Zakład ma sporo stałych klientów, którzy doceniają smak produkowanych tu wędlin.

– Pracuję w zawodzie od ponad dwudziestu lat, mój ojciec także był masarzem. W ostatnim czasie znacząco zmieniły się warunki produkcji, ale smak naszych wędlin pozostał bez zmian, bo wyroby przygotowujemy wedle starych i sprawdzonych receptur – mówi Bogusław Szymański.

Masarnia Bogusława Szymańskiego działa jako tzw. zakład o charakterze marginalnym ograniczonym lokalnym (MLO). Posiada on ograniczenia m.in. w ilości produkowanych wędlin oraz zasięgu ich sprzedaży. Produkty mogą trafiać tylko na rynek kilku graniczących ze sobą powiatów. Jak mówi właściciel masarni, chętnych do zakupu swojskich wędlin nie brakuje.

Masarnia Bogusława Szymańskiego

Nowe Sioło 117, tel. 662 449 738.


Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 14 tysięcy naszych obserwujących!
Śledź profil Redakcja Elubaczow na Facebooku.

18 komentarze

  1. Narol dziś w porównaniu do początków (mały sklepik koło biedronki) to już nie to samo. to prawda że są lepsze od tych które są w innych sklepach. myślę jednak że nie mają one niestety już nic wspólnego z wyrobami wytwarzanymi w sposób
    ,, tradycyjny,, na dowód tego proszę zrobić test potrzymać około 2 dni pokrojoną w plasterki np szynkę na pewno zrobi się śliska i straci kolor tych ilości nie da się już wyprodukować w domu :). często zdarza się też ze szynka polędwica raz jest dobra (konsystencja, smak itp.) natomiast innym razem widać, że jest na szprycowana. Cieszę się że będę miał możliwość zakupu czegoś naprawdę swojskiego. jęsli kupuje np 20 plasterków szynki i 0,5 kg kiełbasy to cena nie ma większego znaczenia. Każdy kupuje co chce wolę zjeść kawałeczek prawdziwej wędliny niż po dwóch dniach wąchać coś tańszego czy nie śmierdzi inie jest śliskie. niech każdy z nas przyzna się do tego nawyku z którego nie zdajemy już sobie sprawy 🙂 mj ojciec opowiadał mi ż e po wojnie jak jego ociec powiesił w chłodnym miejscu szynkę kiełbasę to one się zsychały i nawet po kilku tygodniach nadal były smaczne tylko twarde a teraz po takim eksperymencie byłby wielki śmierdzący oślizły gniot. na pewno będę klientem tego pana.

  2. Wcześniej byłam stałą klientką masarni Narol, lecz od czasu, gdy zaczęłam kupować wędliny od Pana Szymańskiego doszłam do wniosku, że są to najlepsze wyroby na naszym terenie. Ten Pan oferuje prawdziwe wiejskie wędliny, takie jak robili nasi dziadkowie/ ojcowie. Nie spodziewałam się, że tak wysokiej jakości produkty można kupić na terenie powiatu lubaczowskiego. Polecam wędliny od Pana Szymańskiego każdemu, kto poszukuje zdrowej, polskiej żywności bez zbędnych sztucznych substancji.

zostaw odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here