Electronic Arts cenzuruje piratów

0

unnamedAż 4 lata musieli czekać miłośnicy symulacji życia prowadzonej w wirtualnym świecie na kolejną część swojej ulubionej gry – The Sims. O czwartej części popularnej serii stało się głośno nie tylko za sprawą doskonałej grafiki czy wykorzystaniu nowych rozwiązań. O The Sims 4 zaczęło się mówić również dzięki innowacyjnemu systemowi walki z piractwem. Electronic Arts postawiło na rozwiązanie, które skutecznie uniemożliwia rozrywkę.

Piractwo na rynku gier komputerowych istnieje od dawna. Co rusz słyszmy o stratach jakie producenci ponieśli w związku z zataczającą coraz szersze kręgi nielegalną dystrybucją, kolejnych pozwach wytoczonych w kierunku osób łamiących prawo, którzy postanowili nie płacić za interesujący ich tytuł ściągając pliki z nielegalnych źródeł w Internecie. Wszechobecne piractwo i praktyczna niemoc w walce z nim, wymusiło na twórcach gier stosowanie niezwykle oryginalnych technik przeciwdziałania sytuacjom wymierzonymi w ich zarobki. Odbierając przyjemność z rozrywki osobom korzystającym z nielegalnych kopii wysyłają sygnał, że jedynie zakup z oficjalnych źródeł, na przykład sklepów internetowych takich jak http://www.grymel.pl/, pozwoli w pełni cieszyć się interesującą pozycją.

The Sims 4, podobnie jak większość obecnych na rynku tytułów, w momencie ukazania się na rynku pełna była przeróżnych zabezpieczeń chroniących pozycję przed szkodliwym działaniem piratów. Większość z nich nie stanowiła jednak dla nich żadnego problemu, w związku z czym dystrybucja nielegalnymi drogami rosła. Tak było jednak tylko z pozoru. Pliki udostępniane na stronach z pirackim oprogramowaniem, pomimo zastosowania różnej maści cracków, nie gwarantowały rozgrywki na oczekiwanym poziomie. W trakcie gry, znana z poprzednich wersji cenzura, obecna np. w trakcie wizyty Sima w toalecie, nie znikała po opuszczeniu ustronnego miejsca. Nie dość, że zapełniała cały monitor, pozostawała na nim do końca rozgrywki uniemożliwiając kontynuację zabawy. To się nazywa pomysł!

Sytuacja wyszła na jaw za pośrednictwem oficjalnego forum Electronic Arts, gdzie część graczy zaczęła skarżyć się na rozpikselowany ekran. Finalnie okazało się, że problem dotyczy jedynie pirackich kopii gry i nie ma miejsca w przypadku nabycia tytułu z legalnych źródeł. „Błąd” ten, a raczej pstryczek w nos wystosowany przez EA w kierunku piratów, oczywiście nie zniknie, a być może zachęci do zakupu oryginalnej wersji gry.

Walka z piractwem często porównywana jest do syzyfowej pracy. Nie ma skutecznych sposobów na walkę z nielegalną dystrybucją, jednak stosowanie metod takich jak zaprezentowane przy okazji gry The Sims 4, jest ciekawą formą zachęcenia graczy do zakupu oryginalnej produkcji.


Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 14 tysięcy naszych obserwujących!
Śledź profil Redakcja Elubaczow na Facebooku.

zostaw odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here