Listonosz z Lubaczowa sfingował napad na siebie

17
fot. Arch. elubaczow.com
fot. Arch. elubaczow.com

Nieznany sprawca zaatakował od tyłu wchodzącego do klatki schodowej listonosza, a gdy ten upadając na ziemię stracił przytomność, ukradł mu pieniądze i uciekł – taka była wersja poszkodowanego. Lubaczowscy policjanci szybko wyjaśnili sprawę i okazało się, że listonosz sfingował napad.

W poniedziałek (01.09) po południu lubaczowscy policjanci zostali powiadomieni o napadzie rabunkowym na miejscowego listonosza. Mieszkanka bloku, w którym doszło do zdarzenia, zobaczyła leżącego w klatce schodowej listonosza i powiadomiła o tym fakcie policję. Skierowani tam funkcjonariusze przeprowadzili oględziny i zabezpieczyli ślady, przesłuchali też okolicznych mieszkańców. Wezwane na miejsce pogotowie udzieliło poszkodowanemu pierwszej pomocy. Z posiadanych w sprawie informacji wynikało, że listonosz wchodząc do klatki schodowej jednego z lubaczowskich bloków został zaatakowany od tyłu przez nieznanego sprawcę, po czym upadł i stracił przytomność. Gdy się ocknął uświadomił sobie, że został okradziony.

Policjanci postanowili przeanalizować i odtworzyć całodniowy przebieg obchodu listonosza. Już od samego początku jego relacja nie była spójna i wzbudzała podejrzenie nieprawdziwej. Kilka istotnych szczegółów z jego wypowiedzi funkcjonariusze, podpierając dowodami podważyli i mężczyzna przyznał, że do żadnego napadu nie doszło. Całe zdarzenie upozorował, chcąc zataić kradzież gotówki. Nieuczciwy listonosz dobrowolnie wydał policjantom skradzione pieniądze.

W związku z czynami, których się dopuścił, 43-letni mieszkaniec Lubaczowa został zatrzymany w areszcie. Mężczyzna jest podejrzewany o fałszywe zawiadomienie o przestępstwie, składanie fałszywych zeznań i przywłaszczenie pieniędzy, grozi mu za to kara pozbawienia wolności do lat 3.


Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 14 tysięcy naszych obserwujących!
Śledź profil Redakcja Elubaczow na Facebooku.

17 komentarze

  1. Policjanci postanowili przeanalizować i odtworzyć całodniowy przebieg obchodu listonosza. Już od samego początku jego relacja nie była spójna i wzbudzała podejrzenie nieprawdziwej.

    Brawo MILICJA, szczegolnie, ze na listonosza napada sie pod koniec dnia, gdy ma najwiecej pieniedzy przy sobie.
    Co to sie dziwic, gdyby mu placili uczciwe pieniadze, a nie 1300 za doreczenie papieru w deszcz czy mroz, to moze by tego nie zrobil.

  2. Pamiętacie historie człowieka , który ukradł batonik za 99groszy i trafił do więzienia? Naczelnik więzienia zorientował się, że jest to chory człowiek i potrzebuje pomocy, zapłacił za niego karę i sam nabawił się kłopotów. Bardzo proszę nie komentować sprawy nie znając szczegółów, może jest chory i potrzebuje pilnie pomocy, może się załamał. Praca listonosza to nie tylko wkładanie listów do skrzynki, to praca w której potrzebna jest nie mniejsza odporność psychiczna jak w służbach mundurowych a kondycja fizyczna też nie może być byle jaka. Praca w różnych warunkach atmosferycznych, upały, ulewy, nawet jak jest mróz minus trzydzieści stopni i zaspy śnieżne po szyje to nie ma, że nie pójdzie w rejon. Zaręczam wszystkich, że nie jeden z odważnych nie wyszedłby w rejon gdyby wiedział o szczegółach wykonywania tej pracy i stresem jaki jest, gdy trzeba doręczać nie tylko listy zwykłe, polecone, paczki a dokonywać wypłaty rent , emerytur, przekazów pieniężnych a roboty papierkowej też im nie brakuje. Za wszystko ponoszą odpowiedzialność materialną i karną, w pracy są funkcjonariuszami publicznymi, takimi samymi jak np. policja, straż graniczna, strażacy itp. (zapisy ustawy), nie mają jednak żadnych przywilejów. Media z nie jednego zrobiły potwora, a prawda jest głębsza. Są chyba w tym kraju instytucje do tego powołane, takie jak chociażby MOPS by jak najszybciej pomóc człowiekowi.

  3. Może należałoby się zastanowić co zmusza ludzi do takiego postępowania. Wiem o kogo chodzi, bo wydarzenie miało miejsce na moim osiedlu. Widać, że człowiek jest chory, a może ma ciężko chorą osobę w rodzinie….Oczywiście nie popieram kradzieży, ale jak musiałbyć zdesperowany, że posunął się aż do tego stopnia. Ktoś kto ma pracę nie ryzykowałby tyle…Teraz czeka go więzienia, ale nikt nie zapyta jak mu pomóc, czy potrzebny jest psycholog… Nasz kraj i polityka to jedna wielka kpina. Ludziom brakuje na podstawowe potrzeby, żyją w biedzie i nawet jeśli chcą pracować-takiej pracy nie ma. Mimo iż z mężem pracujemy -rozumiem i widzę jak trudna sytuacja jest w Lubaczowie. Wiem, że są ludzie, którym naprawdę trudno wykarmić rodzinę a co dopiero pomyśleć o wakacjach, dodatkowych przyjemnościach. Co musi się jeszcze wydarzyć, aby coś się zmieniło?

zostaw odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here